Z Madrytu wróciłam już ponad tydzień temu, ale dopiero teraz mogłam przejrzeć zdjęcia i zasiąść do bloga... :)
Madryt znam, ale po kilku miesiącach nie ruszania się z wyspy, wydał mi się taki... miejski. Wysokie budynki, drzewa, korki na ulicach i brak oceanu na horyzoncie naruszał mój balans percepcyjno- estetyczny :)
Sami zobaczcie: znajdźcie różnice pomiędzy poniższymi parami zdjęć.
Po lewej Lanzarote, po prawej Madryt.
Po lewej Lanzarote, po prawej Madryt.
Oooh, esto me ha gustado.
OdpowiedzUsuńSobretodo las fotos de las conexiones wifi y la de la iluminacion nocturna