wtorek, 23 listopada 2010

KUCHNIA

Czyli jedna z największych przyjemności na Lanzarote!

- Papas arrugadas- kanaryjskie ziemniaczki. Są mniejsze od polskich ziemniaków, nie obiera się ich ze skórki, gotuje w mocno słonej wodzie do wyparowania. Na skórce zostaje pyszna cienka warstwa soli. Podaje się je z „mojo”- pikantnym sosem czerwonym (paprykowym) lub zielonym (ziołowym).

- Lapas- lubię patrzeć na twarze osób, które jedzą je po raz pierwszy :D

- Pieczony tuńczyk czyli niebo w gębie :) Rybki są tutaj pierwsza klasa.

- Zupa rybna. Jeszcze lepsza jest zupa z owoców morza.

- Gofio to specjalny rodzaj mąki. Tutaj ją rozrobiono z wywarem z zupy rybnej (z poprzedniego zdjęcia), dodano kawałki świeżej cebuli i polano olejem. Ciekawe to, ale nie polecam na deser :)

- A to już wszyscy znacie:

- Czas na deser! Mmmmm....

- I wszystko dla mnie! :)

- Jeszcze popijemy piwkiem:

- I nasz brzuszek wygląda tak jak ten oto brzuszek Dony :)

1 komentarz:

  1. a to chyba nie takie zwykle piwko, tylko clara - mmmm teeeesknie:D

    OdpowiedzUsuń