środa, 17 listopada 2010

SZOKUJĄCA HISTORIA MISI

Uwaga! Zawartość tylko dla osób o mocnych nerwach!

Dzisiaj temat miał być inny, ale nie mogę ominąć historii, która wydarzyła się wczoraj. Czuję się winna, chociaż nie zrobiłam nic umyślnie... Wchodząc do domu, na podłodze zobaczyłam wijący się... ogon Misi. Przeraziłam się, że coś się stało maleństwu. Szukałam Misi wokół, sprawdziłam na podeszwach butów, za drzwiami, ale nie było po niej ani śladu... Po jakiś 15 minutach Misia ukazała się w snopie światła słonecznego wpadającego przez otwarte drzwi. Prawdopodobnie wróciła w poszukiwaniu swojego ogona i oczywiście trochę się wygrzać. Po chwili zwiała za szafę, nie miała problemów z bieganiem. Wyglądała na żwawą, a już na pewno nie wyglądała na zmartwioną po stracie sporej części swojego ciała.

Sąsiad uspokoił mnie, że to system obronny jaszczurki. Najprawdopodobniej wystraszyła się, kiedy otwierałam drzwi i sama zrzuciła ogon, a teraz odrośnie jej nowy. No to ja czekam z niecierpliwością na ten nowy ogon...

A Wy pamiętajcie, nigdy nie straszcie jaszczurki!

9 komentarzy:

  1. Biedna Misiunia! jakaś taka niepełna:( ale uczyli tego w szkole, więc teraz obserwuj dokładnie to odrastanie - bom ciekawa:D

    OdpowiedzUsuń
  2. a po czym poznałaś,że to Misia, a nie Misiek?

    OdpowiedzUsuń
  3. no ciekawe jak szybko odrosnie, a to jest tak ze mieszka u ciebie tylko jedna jaszczurka? w sensie ciekawy jestem czy sie przywiazuja do mieszkania albo do ludzi:) takie stwory:)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm, po pierwsze zostala przylapana na buszowaniu w walizce, a zakladam ze meski przedstawiciel nie bylby zainteresowany sukienkami;D a poza tym ta mordka taka pocieszna:D no i na pewno przyszla dlatego, ze poczula dobry babski klimat:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Kuby:
    Ej tam, chowa się toto po kątach, siedzi w miejscu pół h, potem się ruszy o 3 cm, siedzi drugie pól h, jak chcesz pogłaskać to ucieka zostawiając za sobą swój ogon... Przypuszczam ze wątpię, ze się da oswoić. Dobre to stworzenie, ale strachliwe. Misia chyba się przywiązała do mieszkania, bo nieraz się wygrzewała w drzwiach wyjściowych, a potem wracała za szafę. Do mnie to nie wiem czy się przywiązała. Jeśli wyrazem przywiązania było ofiarowanie mi swojego ogona, to możliwe...
    Dzisiaj odkryłam drugą jaszczurkę, niedługo o niej napiszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. loooo Misia sprowadza rodzine!!:D jak uroczo:D

    OdpowiedzUsuń