poniedziałek, 22 listopada 2010

TRUMAN SHOW 2


Wczoraj bolała mnie głowa od samego rana, chyba już nawet poprzedniego dnia położyłam się spać z bólem głowy. Wieczorem padłam o 21wszej i marzyłam tylko o tym, żeby zasnąć i obudzić się wyspana. Nigdy wcześniej nie miałam tu problemu z hałasem. Pokój jest cichy, sąsiedzi opanowani. Ale wczoraj było inaczej...
Prawdopodobnie jedyny komar jaki żyje na wyspie, zaczął latać właśnie nad moim uchem, doprowadzając mnie do szału. Chyba udało mi się go strącić albo poszedł spać i sytuacja wyglądała na opanowaną. Chwilę potem sąsiad zza ściany zaczął dawać znaki swojego istnienia w postaci głośnych monologów, prawdopodobnie ćwiczył rolę teatralną Juliusza Cezara. A byłam pewna, że tam nikt nie mieszka... Po jakimś piątym akcie wojennym nie wytrzymałam i postanowiłam przenieść się do drugiego pokoju. Po niełatwej przeprowadzce już układałam się do snu, kiedy zadzwonił telefon, odebrałam:

-Halo?
-(męski głos) Halo!
-Halo? Słucham!
-Tak?
-Halo? Słucham pana.
-Kim jesteś?
-Ja?!
-Kim ty jesteś?
-Ale to pan do mnie dzwoni. To ja się pytam kim pan jest.
-A gdzie jest Pablo?
-Nie znam Pabla.
-Jak to?
(…)

No nieważne... to po tej przesympatycznej rozmowie kładę się już spać. Cisza. Wreszcie. Przygotowana dla mnie tylko po to, żeby spinacz z suszarki stojącej metr obok nie wytrzymał całodniowego napięcia właśnie w tym momencie i wystrzelił w powietrze. No tak, to teraz czas na siusiu... Wracam do łóżka. Kładę się. Wiem, że to jeszcze nie koniec... i nie mylę się. Godzina 22:05. Zamykam oczy i zaczynam nową zabawę. Próbuję zgadnąć czym są odgłosy z mieszkania pode mną. Ktoś rzuca łóżkiem? Nie, to raczej rzucane o sufit płyty pilśniowe. Ale... po co?
No to jeszcze zakręcę kapiący kran i pójdę na ostatnie siusiu...

To tylko mała część mojej wieczornej historii.
Widzę, że reżyser programu zrobi wszystko, żebym nie położyła się spać przed 23cią... co by puścił na wizje? Ale dlaczego jaaaaa!!! :/


Polowanie na komara:

2 komentarze:

  1. ja wiem Kochana, ze nie chcesz odstraszac ludzi przed przyjazdem, ale spokojna cicha okolica? a co z germansko-hiszpanskimi dziecmi sasiadow??;> chociaz moze i fakt, one wstawaly, jak Ty juz bylas w szkole...;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Germańskie dzieci chyba stąd wyjechały. Już z miesiąc ich nie slyszałam :)

    OdpowiedzUsuń