czwartek, 26 maja 2011

SONDA- WRAŻENIA Z POBYTU NA LANZAROTE

Dla osób, które odwiedziły już wyspę. 


Napiszcie, proszę, ogólne wrażenia z pobytu na Lanzarote. Można skorzystać z pytań:

Co Wam się podobało?
Co zaskoczyło?
Co odróżnia wyspę od innych destynacji?
Co najbardziej utkwiło Wam w pamięci?
Jakieś szczególne uwagi?
Czy starczyło Wam czasu na zwiedzenie tego co zamierzaliście?
Czy myślicie o powtórce?
Co warto polecić?
Czego nie polecacie?

Dzięki!

P.S. Komentarze otwarte dla wszystkich, nie tylko dla moich gości!

środa, 25 maja 2011

PARDELA - BURZYK

Pardela cenicienta (łac. Calonectris diomedea, ang. Cory's Shearwater), czyli Burzyk żółtodzioby to ptak żyjący głównie na urwiskach skalistych wybrzeży oceanu, którego można spotkać na Wyspach Kanaryjskich w okresie reprodukcyjnym, głównie między połową lutego a końcem października. Pardele składają jaja w małych grotach, szczelinach ścian skalnych, zboczach kraterów, wąwozów, wewnątrz jam w zastygniętej lawie.


Żywią się głównie sardynkami i kalmarami. Latają płynnie blisko morza, aerodynamicznie i ergonomicznie, gdzie łowią pokarm. Piją wodę z oceanu, wypluwając nadmiar soli nosem.


Burzyk składa jedno jajo, które wysiadują oboje rodziców przez 52-55 dni. Po 97 dniach młode są gotowe do lotu. Dorosły burzyk waży około 700 gramów, ale młode jeszcze przed lotem osiągają wagę dwukrotną, akumulując zapasy tłuszczu potrzebne do długiego lotu. Czekają na pierwszą bezksiężycową noc po 23 października, kiedy to po skalistej pustyni tysiące tłustych burzyków wychodzi z nor w kierunku oceanu. Wybierają porę nocną prawdopodobnie dla bezpieczeństwa, ale i bezchmurną, bo prawdopodobnie orientują się w kierunkach za pomocą konstelacji gwiazd.


Młode rzucają się do wody z przepaści, żeby odbyć swój pierwszy lot. Na początku listopada, wraz ze stadem przebywają 10 tysięcy km nad Oceanem Atlantyckim do wybrzeży Ameryki Południowej, gdzie spędzają zimę.
Żyją około 30 lat i każdego roku w lutym dorosłe wracają do tej samej nory, żeby złożyć kolejne jajo. Swoją norę poznają po zapachu. Okolice nory oznaczają odchodami, a wnętrze nory ma intensywny zapach sardynkowy, żeby nie powiedzieć, że śmierdzi :)
Dawniej podawało się tłuszcz z pardeli niedożywionym dzieciom, doceniano tez mięso, które w smaku przypomina rybę. Obecnie pardela jest chroniona, nie wolno na nią polować.
27 października ubiegłego roku wybrałam się z grupą zorganizowaną na obserwację stada wychodzących z nor burzyków. To była pierwsza noc bezchmurna i bezksiężycowa, kiedy można było się ich spodziewać. Po drodze spotkaliśmy kilku ochroniarzy, którzy w tych dniach pilnują teren, żeby nie schodziły się tam grupy osób i żeby uniknąć nielegalnego polowania na te ptaki i nie straszyć ich.

My mieliśmy pozwolenie na wstęp jako kilkuosobowa grupa studentów pod okiem ornitologa, nasza wizyta była zgłoszona już wcześniej.
Znaleźliśmy sobie wygodne miejsce na kamieniach i pozostało nam spokojnie czekać do zachodu słońca.
Noc była idealna, przejrzysta, wokół nie było widać praktycznie nic, ale gwiazdy widać było jak w obserwatorium astronomicznym. To jeden z tych momentów na Lanzarote, kiedy można się poczuć integralną częścią natury :)

Burzyki nie wychodziły, ale gdzieś wokół nas krążył inny ptak, którego można było poznać po charakterystycznym pogwizdywaniu, Paiño de Madeira (łac. Oceanodroma castro).
Było już późno i bez szans, że burzyki wybiorą właśnie tę noc na wyjście. Zajrzeliśmy tylko do jednej jamy, żeby upewnić się, że jeszcze tam są :)


Nie wróciliśmy tam więcej, ale dowiedzieliśmy się, że ptaki wyszły z nor 3 dni później...

Na Lanzarote organizowane są wycieczki ornitologiczne, dla amatorów i profesjonalistów. Można obserwować wiele gatunków ptaków pod okiem ornitologa i dowiedzieć się o ich ciekawych zwyczajach. Zainteresowanych zapraszam do skontaktowania się ze mną.



wtorek, 24 maja 2011

RZEŹBY W TEGUISE

Przejeżdżając przez Teguise trudno nie zauważyć oryginalnego ogrodu rozmaitości miejscowego artysty.

Podchodzimy bliżej:


I stajemy się pośmiewiskiem dla lalek:


Niektóre instalacje są prawie przyjemne w odbiorze :)


A to autor prac. Na żywo można go zobaczyć wylegującego się na ławce przy drzwiach domu :)

Opublikowałam te najprzyjemniejsze obrazki. Reszta została ocenzurowana ze względu na tematykę agresywną i seksualną. Kto ma odwagę, niech sam się tam zbliży.
Obecnie autor prac powiększa ogród o tylną jego część.



*Wpis z dedykacja dla Magdy Galas*

Madziu, tutaj mogłabyś powiększyć swoją kolekcję najbrzydszych zabawek świata! :)

poniedziałek, 23 maja 2011

ZAPRASZAM NA HERBATĘ

Zapraszam do mnie na herbatkę! Pozostała mi jeszcze spora część kolekcji a już tylko kilka tygodni na jej wypicie. Pomóżcie! :)


sobota, 21 maja 2011

NEVER GIVE UP!

Never give up!” to hasło przewodnie zawodów Ironman...
Prawie 1500 żelaznych facetów i kobiet wystartowało z Puerto del Carmen dzisiaj rano o godz. 7:00. Byłam tam przez kilka godzin.

godz. 6:36

godz. 6:42

godz. 6:44

godz. 7:09

godz. 7:26

godz. 8:00

godz. 8:28

 godz. 8:50

Brakuje zdjęć z trzeciej części, z maratonu, ale już nie dotrę na miejsce.
Poza tym pierwsi uczestnicy już zakończyli trase. Wygrał Niemiec, Timo Bracht, seryjny zwycięzca Ironmana, ale na szczegóły i oficjalne wyniki trzeba jeszcze zaczekać...

piątek, 20 maja 2011

SŁODKA KAMPANIA WYBORCZA

W niedzielę, 22 maja, na Lanzarote odbędą się wybory do Parlamentu Wysp Kanaryjskich, Rządu Wyspy i Władz Lokalnych. Od pierwszych dni maja trwa kampania wyborcza. Wszystko odbywa się w standardowy sposób, czyli plakaty, prasa, spotkania przedwyborcze, spory na antenie... ale jedna kampania szczególnie przyciąga uwagę. Jako fanka Hello Kitty, nie mogłam przejść obojętnie obok różowych serduszek :) 




Partia PIL (Partido de Independientes de Lanzarote) postawiło na Wrażliwość, Odwagę i Odpowiedzialność. Hasło wyborcze to „Z całym sercem.” Barwy różowy i zielony to oryginalne barwy PIL. Cała kampania nosi nazwę Koninchiwa Kawaii Lanzarote Project i jest oparta na projekcie Hello Project (z którego wywodzi się m.in. Hello Kitty). Słowem kluczowym kampanii jest Kawaii, które w języku japońskim oznacza słodki, miły i przyjemny.
W takiej formie znalazłam w skrzynce pocztowej program wyborczy:
A to koperta z listami wyborczymi:
Zielono- różowe króliczki wyborcze też zrobiły furorę :)
Króliczek jest ważnym elementem w kulturze Lanzarote, jako że mieszkańców do dziś nazywa się conejeros (ze względu na plagi królików w przeszłości, ale o tym kiedy indziej...). Kolory oprócz tego, że to kolory partii maja dodatkowe skojarzenia. Ten odcień zielonego to charakterystyczny kolor używany do malowania okiennic i drzwi na Lanzarote. Różowy można powiązać z naturalnym barwnikiem z koszenili produkowanym na wyspie.
Gratuluję pomysłu!


czwartek, 19 maja 2011

KOZY I SERY

Na terenach wiejskich można czasem spotkać wypasające się stada kóz.
Wesołe stado w towarzystwie ptaków, zaganiane przez psy:
Tutaj z bliska: kozioł pokazowy w Teguise, w dniu targowym można sobie z nim pyknąć fotkę :)
Na Lanzarote można spotkać tez nieliczne barany. Przykład tutaj, po lewej, ale zodiakalny ;)
A jeśli zastanawiacie się co zabrać ze sobą do Polski z Lanzarote, polecam miejscowe sery z mleka koziego! Tutaj mamy wybór: tierno, curado, semi-curado, w skórce paprykowej i inne...
Dodać do tego winko z Lanzarote, orzechy, daktyle i mamy raj na ziemi i niebo w gębie :)

środa, 18 maja 2011

IRONMAN

Na Lanzarote przez cały rok można spotkać grupy kolarzy przygotowujących się do majowych rozgrywek w triatlonie.

 Zawody Ironman organizowane są w ciągu roku w kilkunastu państwach na świecie, a finał ma miejsce na Hawajach. Próbę na Lanzarote uważa się za jedną z najcięższych ze względu na warunki geograficzno- klimatyczne, i to właśnie przyciąga sportowców z całego świata :)

Jak co roku, 21 maja na Lanzarote uczestnicy zawodów wystartują z Puerto del Carmen, mają do pokonania następujące odległości:

3,8 km pływanie
180 km jazda na rowerze
42,2 km bieg

Dotychczasowy rekord świata to niewiele ponad 8 godzin, został osiągnięty na Hawajach w 1996 r. Ktoś chce go pobić? :)

sobota, 14 maja 2011

DO POLSKI

Mam już bilet do Polski! Lecę 16 czerwca. Nie pytam co Wam przywieźć, bo na dzień dzisiejszy mam jakieś dwie walizki nadwyżki bagażu, z którym jeszcze nie wiem co zrobić :) Jeśli ktoś z Was leci stąd do Warszawy i np. nie ma podręcznego, chętnie dorzucę mu swój (głównie ciuchy). W zamian mogę zaoferować nocleg, obiad i winko z Lanzarote :)
Aha, a przesiadkę mam w Luton. Może ktoś ma ochotę na wspólny obiad na lotnisku około południa? :)
I kto mnie odbierze w Warszawie z lotniska? :)
Do zobaczenia! :)
P.S. Mieszkanie, w którym mieszkam, się zwolni, gdyby ktoś był zainteresowany wynajmem, skontaktuje z właścicielem.

piątek, 13 maja 2011

CALIMA I BŁYSKAWICE

Wczoraj po południu była calima i do tego dziwne konfiguracje chmur.  Przez cały wieczor światło było niesamowite, od szarego, żółtego po zielony i pomarańczowy, dochodzące nie wiadomo skąd. Słońce znikneło gdzieś za ścianą piasku, ale promienie odbijały się jeszcze od chmur. Zazwyczaj calima przynosi deszcz. Wczoraj przez kilka godzin błyskalo sie i grzmiało, ale nie spadła ani kropla wody.  To była chyba pierwsza ciepła noc w tym roku. Tu tylko parę zdjęć, które oczywiście nie oddadzą klimatu, to trzeba przeżyć! :)


środa, 11 maja 2011

DOMOWE LECZENIE OPARZEŃ

Wszyscy tutaj wiedzą, że na oparzenie najlepiej przyłożyć miąższ świeżego aloesu. Może też łatwiej go zdobyć, bo rośnie na polach w ogrodach. Podobno świetnie działa. Nie wiem, czy na oparzenia drugiego stopnia też, ale szkoda, że dowiedziałam się o tym po fakcie, więc już tego nie sprawdzę i obym juz nigdy nie musiała :) Ktoś mi może potwierdzić kojące działanie aloesu na poparzenia?

wtorek, 10 maja 2011

WIZYTA U LEKARZA

Wyjeżdżając na jakiś czas za granice, warto wyrobić sobie Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego, która uprawnia do wizyty u lekarza pierwszego kontaktu w nagłych przypadkach, jeśli jesteśmy ubezpieczeni w Polsce. Potwierdzam- działa :) Nie pamiętam dokładnie zasad, ale chyba z góry musicie wiedzieć w jakiej miejscowości będziecie przebywać- idealnie jest znać adres, chodzi o przydzielenie Wam najbliższej placówki. Niewiele pamiętam na ten temat, więc o szczegóły pytajcie w NFZ.
Karta wygląda tak:


Do szpitala lub przychodni zgłaszamy się z tym dokumentem i z dowodem osobistym.
Był weekend więc musiałam iść na ostry dyżur. Obsługa szpitala jest sympatyczna, wypełnianie papierków zajmuje zaledwie 30 sekund. Przechodzi się do poczekalni, po paru minutach przyjmuje nas pielęgniarka i sporządza raport na temat choroby, okoliczności, stanu zdrowia itp... Następnie czekamy na lekarza, w moim przypadku trwało to ponad godzinę. Prawda jest taka, ze szpital nie jest przygotowany na obsługę takiej ilości mieszkańców i turystów, jaka przebywa na wyspie, ale w Polsce zdarzało mi się czekać i po kilka godzin, więc nie jest chyba tak źle :)
Po zabiegu (nacięcie bąbli) i opatrzeniu rany dostałam papierek ze szczegółowym opisem przypadku i skierowaniem na dalsze leczenie w moim lokalnym ośrodku zdrowia, gdzie teraz już przemiła pielęgniarka zmienia mi opatrunki.
Będę żyła! :)

niedziela, 8 maja 2011

WRODZONY OPTYMIZM

8 maja
Wlasnie wrocilam od lekarza...
"It's OK!"


11 maja
Fragment palca wskazującego ujrzał światło dzienne plus nowy design bandaża!
"Perfecto!"



13 maja
"Peace!"


14 maja
Nowa pielęgniarka :)


Koniec maja
Ręka jest już OK, tylko skóra jest jak na razie jaśniejsza. Teraz będę nosić skarpetę na ręku przez kolejny rok, żeby jej nie opalić, bo może zostać przebarwienie. 
No i paznokcie też już pomalowane! :)



c.d.n...