czwartek, 30 grudnia 2010

BOŻONARODZENIOWE SZOPKI

W czasie świąt na Lanzarote w większości domów znajdziecie bożonarodzeniowe szopki. Te można obejrzeć na placu w Teguise. Architektura makiet odwzorowuje tradycyjne budownictwo z Lanzarote. Ze zwierząt znajdziecie głównie kury, kozy, wielbłądy, osiołki i psy. Sarenek brak.  :)





środa, 29 grudnia 2010

DZIEKUJĘ ZA ŻYCZENIA!

Dzięki za wszelkie maile i sms-y z życzeniami świątecznymi. Sorry, że nie odpisywałam. Mój polski telefon złapał sieć dopiero po paru dniach, i wszystkie sms-y przyszły naraz z opóźnieniem. Szczególnie dziękuję (w kolejności otrzymania): Kasi, Gosi z Irminką, Wojtkowi, Michałowi, babci z dziadkiem, Oli :)
W tych dniach rzadko się łaczę, sorry za opóźnienia w odpisywaniu na maile... 
Jeszcze raz pozdrowienia dla wszystkich!
Peace&Love! :)

sobota, 25 grudnia 2010

WIGILIA

Witamy polskich przyjaciół na Lanzarote!!

Wczorajszego wieczoru każdy na wyspie świętował na swój sposób: kolacje z rodziną, grille, spotkania.
My, Polacy, przygotowaliśmy stół wigilijny, bazując na tutejszych składnikach.

Połamaliśmy się małżą życząc sobie dużo ciepła.

Święte Mikołaje przyniosły mi kieliszki na wino wypełniając tym braki w wyposażeniu kuchni.

Dziękuję!!!

piątek, 24 grudnia 2010

WESOŁYCH ŚWIĄT i miłego dnia!

Wesołych Świąt dla wszystkich Chrześcijan! 
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich Żydów, Muzułmanów, Buddystów, wyznawców innych religii, agnostyków i ateistów którzy absolutnie nic dzisiaj nie świętują.





środa, 22 grudnia 2010

KOTY, mój symbol spełniania marzeń

Na tyłach zamku San Jose w godzinach lunchu gromadka kotów wpatruje się w okno kuchni restauracji w oczekiwaniu na latające ryby, które najwidoczniej o tej porze opuszczają budynek w formie szczątkowej. Te koty są niesamowite, każdy z nich jest inny i ma inny charakter.




-Czy ta pani Ci dokucza?
-Nie, ale pozujemy jej tak do zdjęć już od 15 minut, a ona nie rzuciła nam nawet sardynki!
-Eh, Ci turyści! Zawsze powtarzam: wpatruj się w okno a ryba sama wyleci.

A co to ma wspólnego ze spełnianiem marzeń? O tym wiemy tylko ja i Dona...:)

Jak znajdziesz odpowiednie okno to wpatruj się w nie konsekwentnie! :)

wtorek, 21 grudnia 2010

ZAMEK SAN JOSÉ


Castillo de San José znajduje się w Arrecife w porcie Naos. Budowę tego zamku obronnego zlecił w XVIII w. król Hiszpanii Karol III, a odrestaurowany i rozbudowany został przez Cesara Manrique w latach 70-tych. Od tego czasu w zamku znajduje się muzeum sztuki nowoczesnej z dziełami m.in. Picasso, Miró y Tapies, wystawy czasowe (obecnie wystawa fotografii, o której już wspominałam) i restauracja.

Przez przeszkloną ścianę restauracji widać ocean i port:

Koniecznie też zajrzyjcie do toalet projektu Cesara Manrique!

poniedziałek, 20 grudnia 2010

JARDÍN DEL CACTUS- 20-lecie

Tak wyglądał ogród kaktusów nocą 25 września tego roku.  

Z okazji 20-stej rocznicy otwarcia centrum odbył się absolutnie wyjątkowy koncert tenorów. Wyjątkowe oświetlenie, 

wyjątkowi muzycy,

nawet kwiat, który zakwita raz do roku, zakwitł właśnie tej nocy.

Rzeźba Cesara Manrique w centrum budzi kontrowersje, ale przyjmujemy, że w sztuce abstrakcyjnej nie szukamy jej znaczenia :)


*Szczególne podziękowania dla D. Pedro Hernandez Camacho.* 

sobota, 18 grudnia 2010

JARDÍN DEL CACTUS

czyli Kaktusowy Ogród. Ostatnie centrum turystyczne zaprojektowane przez Cesara Manrique na miejscu dawnej żwirowni.

Znajduje się w nim ponad 10000 gatunków kaktusów z Wysp Kanaryjskich, Ameryki i Madagaskaru.


Dona w ogrodzie jako polski szpieg wśród studentów turystyki:

Nie dotykajcie kaktusów, bo po ich ukłuciu można zamienić się w kaktusowego potwora:

jakieś 40 złotych rybek pomnożyć przez 3 to będzie jakieś 120 życzeń:
...żeby Dona do mnie szybko wróciła, żeby Święty Mikołaj przyniósł mi nowy obiektyw, żebym zwiedziła wszystkie Wyspy Kanaryjskie, żebym była mądrzejsza, żebym nigdy nie musiała lecieć do Polski zimą, żebym miała własny hotel i pole winogron na Lanzarote...

piątek, 17 grudnia 2010

JĘZYK KANARYJSKI

Na Lanzarote mówi się po hiszpańsku, ale z nieco łagodniejszą wymową. Pewien zasób słownictwa jest typowy dla regionu.

Kilka podstawowych zasad w języku hiszpańskim:
„y” czytamy jako „i”
„j” czytamy jako „h”
„h”jest nieme, nigdy go nie czytamy
„g” przed „-e” i „-i” czytamy jako „h”
„ch” czytamy jako „ć” (“cz”)
„c” czytamy jako „k”, ale przed „-e” i „-i” zmienia się w „s”

Tak więc „Jardín del Cactus” czytamy „Hardin del Kaktus”
Plaża to „playa”- czytamy „plaja”
Imię „José” czytamy „Hose”
Miejscowość „Tahícheczytamy “Taicie”

Podstawowe słowa, których nie usłyszycie na Półwyspie Iberyjskim to:
„Guagua”, czyli „autobus”.
„Papas” to „ziemniaki”.
Słowo „chico” oznacza tu nie tylko „chłopiec” ale też „mały”. W tym znaczeniu każda rzecz też może być „chico”.
„Canela” to nie tylko „cynamon” ale też „kolor brązowy”.
I nie zdziwcie się jak osoba, którą widzicie pierwsze raz w życiu zwraca się do Was „mi hija” czyli „moja córko”.
Częściej niż na półwyspie używa się tez 3-ciej osoby formy grzecznościowej, szczególnie w liczbie mnogiej- „Ustedes”.

środa, 15 grudnia 2010

PLAŻA FAMARA

To piaszczysta plaża u podnóży gór Famary o długości około 5 km.

Od strony zabudowań Caleta Famara jest częściowo kamienista. Świetna do spacerów, ale trzeba uważać, kamienie są śliskie.

Hello! :)

Dalej plaża jest piaszczysta, w końcowym jej odcinku można wyrównać sobie opaleniznę na całym ciele.

W Caleta Famara można wypożyczyć sprzęt do surfingu i kitesurfingu i wynająć instruktora. Warunki do uprawiania tych sportów są tu idealne.


Są też bary, gdzie można dobrze zjeść. Nad barem, gdzie zajadałam się zupą z owoców morza, (a Dona nie mogła na to patrzeć), ktoś wystawił w oknie koszulkę z pokojowym manifestem. Kieruję go także do Was! Czy ktoś mógłby zrobić mi przysługę i przesłać to zdjęcie do wszystkich rządów krajów tego świata? :/

Playa Famara jest piękna, ale mówi się o niej, że jest niebezpieczna. Teraz wiem dlaczego:
W wodzie można spotkać drapieżne rude ssaki, które dla niepoznaki ukrywają się za okularami przeciwsłonecznymi udając polskich turystów:

Jeden z nich prawdopodobnie odgryzł tułów tej biednej zębatej rybce:

Piraci atakują!

Dobrze, że przyjechał autobus! Uciekamy do domu!

A tak zupełnie poważnie, plaża jest niebezpieczna tylko z powodu silnych fal: nie wchodźcie do wody powyżej poziomu pasa, fale mogą Was porwać.

wtorek, 14 grudnia 2010

MISIA POWRACA

Czas na generalne porządki w domu.
Odsunęłam łóżko w sypialni, żeby pozmywać podłogę i w rogu zwróciła moją uwagę czarna plamka.

Tak, to ona! :) Poczęstowałam ja plasterkiem gruszki:

Czuła się zmieszana, więc wyszłam z pokoju. Wróciłam po paru minutach:

Ma taki okrągły brzuszek, że podejrzewam, że jest nie tylko kobietą, ale wkrótce też matka!
Dona, myśl nad imionami dla naszych dzieciaków! ;)

poniedziałek, 13 grudnia 2010

AGROTURYSTYKA

Agroturystyka w swojej oryginalnej postaci wygląda tak:

Pole:


Cebulki:

Miejska wieśniaczka:

Sadzimy, sadzimy cebulkę:

Po skończonej robocie, piknik na łące z miejscowymi pysznościami:

Same plusy: darmowa siłownia, pyszny lunch i piękny cebulkowy krajobraz!

*Podziękowania dla D. Domingo Concepción García.*

piątek, 10 grudnia 2010

WŁADCA PIERŚCIENI

Po co oglądać film, jak można to zobaczyć na żywo w północnej części Lanzarote?




Widok na wysepki: Graciosa, Montaña Clara i Alegranza.

A oto Władczynie Pierścieni- ja i Dona: