Wow, tak, to prawda! W poniedziałek wiał wiatr do 100 km/h i padało cały dzień, ogłoszono stan alarmowy, pozamykano szkoły. Na szczęście nic poważniejszego się nie stało, na Lanzarote silne burze jak zwykle przeszły najłagodniej ze wszystkich wysp.
We wtorek popryskiwało tu i ówdzie. Nie mam lepszego słowa na określenie tej fruwającej wody ze wszystkich kierunków.
Popryskiwanie + słońce = tęcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz